Najlepsze nurkowania



Baitball - metoda na przetrwanie


Tajemnicze żywe kule u powierzchni

Zwarte kule składające się z ławic małych, gromadzących się tuż pod taflą oceanu ryb, które żywią się planktonem i innym małymi organizmami, zwabiają gromady atakujących je drapiezników. Zachowanie to ewoluowało z pobudek ochronnych - w przypadku ataku rekina lub innego drapieżnika, wszystkie rybki z ławicy współpracują skupiając się ciasno, tworząc zbitą "jednorodną" kulę. Taka strategia utrudnia intruzowi upolowanie pojedynczych osobników. Nie mniej jednak z punktu widzenia drapieżnika polowanie w taki sposób daje większą pewność upolowania czegokolwiek.

Baitball - metoda na przetrwanie dla mniejszego

W szale żeru grupa łowców może składać się zarówno z delfinów butlonosych, żarłaczy jedwabistych, tuńczyków, rainbow runner, wahoo, meliny, jack, a także głuptaków. Jednocząc siły podczas zmasowanego ataku mają większą pewność zapewnienia sobie uczty. Typowym daniem głównym jest szkółka jacków lub kleni.

Baitball - duży może więcej

Samotny drapieżnik napotykający taki dryfujący szwedzki bufet, atakuje, uruchamiając tym samym niezliczoną serię wydarzeń. Przestraszone ryby wydalają specyficzny zapach, zwabiając w miejsce akcji inne rekiny z okolicy. Uciekające ryby wpadają w szał, a ich energiczne i raptowne ruchy zwabiają kolejne drapieżniki. W tej chwili każdy członek drużyny napastników zaczyna odgrywać swoją rolę.

Żarłacze jedwabiste oraz delfiny butlonose, które zwykle są śmiertelnymi wrogami, zaczynają okrążać szkółkę. Stopniowo, zwiększają prędkość oraz zacieśniają szyki, zamykając w potrzasku ryby, które zbijają się w zwartą kulę tuż pod taflą wody.

Następnie tuńczyki i meliny przedzierają się w sam środek kuli, dodatkowo dezorientując szkółkę jacków lub kleni. Wiele zranionych „ryb-przynęt” szybko się męczy i zostaje pożartych. Gdy drapieżniki są już nasycone, napływają kolejne, które dokańczają rzeź. Mniejszym grupkom ofiar udaje się jednak uciec, pozostałe będą atakowane dopóty, dopóki drapieżniki zaspokoją głód. Ponownie zasada oceanu jest jasna i prosta: stań się tak duży jak się tylko da, zanim sam zostaniesz zjedzony.